Niedawno miałem urodziny. Jako, że przez ostatnie dwa lata nie wyprawiałem żadnej imprezy to w tym roku postanowiłem zaprosić całą rodzinę na tą uroczystość. W przygotowaniach imprezy urodzinowej pomogła mi żona i syn, więc nie zajęło nam to zbyt wiele czasu. Chciałem, żebyśmy mogli się w końcu spotkać, bo przez pandemię koronawirusa już dawno nie widzieliśmy się wszyscy razem.
Dostałem limitowaną wódkę i drogi zegarek
Na całe szczęście goście na imprezie dopisali. Wszyscy byli zdrowi, więc mogliśmy bezpiecznie świętować moje trzydzieste ósme urodziny. Każdy z gości dał mi jakiś prezent, ale to nie o prezenty w tym wszystkim chodziło. Nie mniej niektóre upominki urodzinowe mocno mnie zaskoczyły. Od żony i synka dostałem piękny zegarek, który musiał naprawdę sporo kosztować. Przepięknie prezentuje się na mojej ręce, zwłaszcza jak ubiorę się w garnitur. Od szwagra dostałem bardzo interesujące pudełko, w którym była ekskluzywna wódka limitowana. Chociaż jestem miłośnikiem złotego trunku to ta butelka wódki autentycznie mnie zachwyciła. Okazało się, że wyprodukowano ją tylko i wyłącznie w pięciu tysiącach egzemplarzy. To bardziej produkt inwestycyjny do sprzedania z późniejszym zyskiem niż coś do wypicia. Dostałem też torbę na laptopa i kartę podarunkową do jednego ze sklepów z elektroniką. Najważniejsze jednak jest to, że wszyscy świetnie się razem bawiliśmy i, że w końcu się razem spotkaliśmy.
Zabawa na mojej urodzinowej imprezie trwała do późnych godzin nocnych. Kiedy wszyscy się już rozeszli to nagle zrobiło się tak cicho i pusto. Położyliśmy naszego małego szkraba do spania a my z żoną posprzątaliśmy wszystko tak, że rano po imprezie nie było już śladu. Z dumą chodzę w moim pięknym zegarku, a limitowaną wódkę wyeksponowałem w gablocie w salonie.