Ostatnimi czasy stwierdziłam, że właściwie to przydałoby się mieć nieco więcej pieniędzy na codzienne sprawy. Moja wypłata nie była mała, ale mimo wszystko cały czas szukałam jakiegoś dodatkowego źródła dochodu na jeszcze jedną sukienkę, i jeszcze jedną parę butów.
Postanowiłam zorganizować kurs przedłużania rzęs.
Początkowo odzew był niewielki, ale wiedziałam, że prędzej czy później klienci zaczną się do mnie odzywać. W końcu byłam specjalistką w swojej dziedzinie. Okazało się, że miałam pełną słuszność. Choć przez pierwszy miesiąc nikt się nie zgłosił, to w drugim chętnych na mój kurs przedłużania rzęs było już tylu, że na spokojnie mogłam sformować z tego grupę. Lekcje przebiegały w bardzo miłej atmosferze – ludzie uczyli się ale jednocześnie miło spędzali czas. Wiedziałam w jaki sposób powinnam ich tego wszystkiego uczyć – sama również zostałam bardzo dobrze nauczona tajników przedłużania rzęs przez moją matkę. Po uczestnikach widziałam, że nie żałują tego, że zapisali się na mój kurs przedłużania rzęs. Oczywiście mało która uczestniczka chciała pracować w tym zawodzie, ale gdyby była jakaś chętna, z przyjemnością przeszkoliłabym ją tak, że przyjęliby ją do każdego zakładu w tym mieście. Większość chciała jednak wiedzieć jak to się robi by mieć to na własny użytek – w końcu po co z każdą głupotą biegać do makijażystki. Niezależnie od motywacji każda uczestniczka nauczyła się wszystkiego co chciała wiedzieć, nie tylko w teorii, ale i w praktyce. Byłam z tego bardzo zadowolona.
Z każdym kolejnym miesiącem przybywało mi chętnych na mój kurs. W końcu udało mi się zgromadzić tak wiele chętnych, że musiałam wziąć urlop w swojej dotychczasowej pracy, by móc ogarnąć wszystkie te grupy. Zabawne – a potrzebowałam jedynie dodatkowej pary butów i sukienki.